Wielka rodzina Smith & Wesson M&P M 2.0

15-07-2019

Zadałem sobie odrobinę trudu i policzyłem. Oferta Smith & Wesson Military & Police M 2.0 obejmuje 75 pistoletów, z czego 35 w kalibrze 9 mm Parabellum. To naprawdę wielka rodzina Smithów i Wessonów. Oczywiście nie ma sensu zbyt głęboko wnikać w intymne zagadnienia prokreacji gatunku, warto jednak zwrócić uwagę na szczególne uwarunkowania genetyczne.

 

 

 

smith&wesson

 

Marka Military & Police została reanimowana na początku tego wieku i bardzo skutecznie przywrócona do życia po dziesięcioleciach nieobecności. Jej geneza sięga rewolweru Model 10 .38 Special przeznaczonego do użytku służbowego dla wojska i policji, którego nazwa w XX wieku była niemal synonimem broni policyjnej. Model 10 powstał w 1899 roku i od tego czasu wyprodukowano go w ponad 6 milionach egzemplarzy. Obecnie M&P określa bardzo trudną do zdefiniowania linię produktów – rewolwery, pistolety, karabiny rekreacyjne i sportowe .22 LR... Jak zawsze w S&W nazwy i oznaczenia mają charakter dość przypadkowy, lub raczej – rządzą się regułami znanymi tylko firmie.

Linia M 2.0 jest następnym krokiem po M 1.0. Sukces i staranna weryfikacja przez użytkowników pozwoliły wprowadzić parę drobnych lecz znaczących zmian. Przede wszystkim poprawiono najsłabszą stronę 1.0, czyli mechanizm spustowy. Nie zmieniając koncepcji dość szczególnej konstrukcji języka spustowego spowodowano, że działa znacznie lepiej. Pozostaje nadal częścią układu bijnikowego z jego specyficzną charakterystyką, pewną elastycznością, czy miękkością pracy, ale nie budzi już niechęci strzelców. Poza tym, obecnie, systemy bijnikowe zdominowały rynek pistoletów i w ten sposób wymusiły akceptację, a dalej przyzwyczajenie. S&W jest znany ze swoich zadziwiających ekstrawagancji. Właśnie jedną z nich jest przełamany i ruchomy na zawiasie język spustowy M&P. Zazwyczaj jest tak, że naciskając spust wyczuwamy pracę mechanizmu i przełamujemy czytelny opór. Tu tak nie jest – język nie jest dźwignią. Najpierw musimy pokonać ledwo wyczuwalny opór małego języczka blokady i zmienić geometrię spustu żeby dostać się do oporu szyny i rygla bijnika. Niby nic, a jednak trochę dziwaczne. Oczywiście jest to bijnikowy pistolet do strzelań sytuacyjnych i bojowych, nie oczekujemy od niego sposobu pracy tarczowej broni olimpijskiej.

Cechą charakterystyczną M 2.0 jest bardzo agresywna faktura polimerowego szkieletu. Przypomina ona bardzo gruby papier ścierny. Jednocześnie do dyspozycji mamy w pudełku cztery nakładki precyzyjnie dopasowujące wielkość chwytu do dłoni. W zależności od naszej budowy anatomicznej możemy zoptymalizować sposób trzymania broni, pamiętając, że jest to określona sekwencja czynności – od dobrego chwycenia, wydobycia z kabury do momentu strzału. Przy tak mocnej fakturze drobne korekty, które czasami mimowolnie wprowadzamy, są trudne. To dobrze, ponieważ nie powinniśmy zmieniać ułożenia dłoni w całym procesie dobycia, składu, strzelania i powrotu do pozycji wyjściowej. Wymaga to jednak trochę treningu w zależności od przeznaczenia, sposobu użytkowania i częstotliwości kontaktu z bronią.

S&W M&P M 2.0 jest bronią niezawodną, sprawdzoną i godną zainteresowania. Wybór spośród 75 opcji pozwala nam określić kaliber (od 9 mm do 0,45”), długość lufy, wielkość szkieletu, wynikającą z tego pojemność i w efekcie masę pistoletu. Są to wybory podstawowe, determinowane przeznaczeniem pistoletu. W następnej kolejności precyzujemy nasze oczekiwania dotyczące przyrządów celowniczych i zabezpieczeń – zewnętrzny bezpiecznik manualny lub nie, mechanicznego wskaźnika naboju w komorze, zintegrowanego lasera, opcji przedłużonych magazynków itd.). To wszystko warto dobrze przemyśleć.

Prawdopodobnie, decydując się na platformę M&P już przy niej zostaniemy na dłużej. Można ją polubić, a strzelanie w ramach treningów może dać całkiem dużo satysfakcji. Jest to broń trwała. W przeciwieństwie do konkurencji nie jest zorientowana na szybką wymianę modułowych elementów. Prowadnice zamka w dodatkowo wzmocnionym i usztywnionym szkielecie są stosunkowo długie i wykonane z kawałków stali. Nie są to wąsy przetłoczonej blachy. Polimer jest najwyższej jakości, bez zapadnięć, z dobrze zaprojektowanym żebrowaniem. Całość sprawia wrażenie trochę nadmiarowej staranności w stosunku do standardów panujących na dzisiejszym rynku. Jednak nazwa Smith & Wesson zobowiązuje.

Historia pistoletów S&W nie jest zbyt długa, jest jednak pełna dość skomplikowanych zawirowań, ekscesów designerskich i w efekcie nie znajdziemy w niej jednoznacznych sukcesów. Aż do teraz. Dużej, pewnej swoich możliwości firmie potrzebne było otrzeźwienie po szoku wywołanym ekspansją Glocka. Zrezygnowano ze szkieletów stalowych i następnie ze stopów lekkich. okazały się za drogie i miały za mały potencjał modernizacyjny. Sensowna analiza rynku, cen i możliwości sprawnych zmian produkcji z równoczesnym wykorzystaniem przewagi wynikającej z mizernego zaangażowania intelektualnego projektantów Glocka, pozwoliła S&W stworzyć wielowątkowy, rozbudowany projekt. Projekt koncepcyjnie złożony, jednak spójny i konsekwentny dla użytkownika. W połączeniu z doświadczeniem i legendarną jakością produkcji firmy powstała broń, która zapewniła sukces i pozwoliła zbudować doskonałą pozycję pistoletowej części marki M&P.

MJM