P 226 Legion jest sztandarowym i prestiżowym produktem firmy. Do powszechnie znanej renomy pistoletu dodano jeszcze coś, co dla wielu strzelców ma znaczenie – Legion jest „ładny i ponętny”. W dodatku uroczo nawiązano do tradycji bezpiecznika zewnętrznego Colta. Dodano prosty język spustowy serii X Siga, a wszystko pokryto szarą powłoką PVD Legion Gray. Trudno się temu oprzeć, jedyną barierę może stanowić cena, ale tak jest zawsze... z rzeczami, które nie tylko kuszą (z tym człowiek dzielny może sobie poradzić) ale mają również swoje racjonalne uzasadnienie...
Na świecie są dwa standardy stanowiące punkt odniesienia dla praktycznie wszystkich rozwiązań konstrukcyjnych i ergonomicznych na rynku broni. Jest to Colt i CZ. Jest jeszcze trzeci wzorzec – SIG, ale w tym wypadku stanowi on wartość całkiem odrębną. Jego design jest specyficzny i raczej nie znajduje wyraźnych odniesień w produktach konkurencji. Poza tym, SIG Sauer jest standardem na tyle jednoznacznym i dopracowanym, że usiłowania kopistów natrafiłyby na bardzo trudne i mało opłacalne ekonomicznie przeszkody.
Broń Siga jest bytem samodzielnym... Jeśli myślimy o pistolecie Siga, to pierwszym obrazem, który pojawia się nam w wyobraźni jest SIG Sauer P 226. Pistolet sprzedawany od lat 80. w wielu wariantach i w prawie nie zmienionej formie. Zbudowany na konkurs armii amerykańskiej, przegrał ze względu na wysoką cenę, ale natychmiast zyskał uznanie jednostek specjalnych, dla których pieniądze miały mniejsze znaczenie w zestawieniu ze skutecznością i niezawodnością działania.
P 226 Legion SAO jest pistoletem z klasycznym kurkiem działającym tylko w trybie SA. Rozwiązanie ma swoje zalety i wady – jest to kwestia wyboru. Pozbawiono go, charakterystycznego dla części wariantów P 226, decockera i dodano duży, wygodny, dwustronny bezpiecznik przestawny. Ciekawie wymuszono jego użycie – lewe skrzydło ogranicza dostęp do dźwigni zrzutu zamka. Po zabezpieczeniu broni, czyli uniesieniu lewej części bezpiecznika kciukiem, dostęp do zatrzasku zamka jest już łatwy. Wiąże się to w sposób oczywisty z wprowadzeniem naboju do komory. Procedura staje się intuicyjna – magazynek, bezpiecznik, zamek i otrzymujemy zabezpieczoną broń z nabojem w komorze i odwiedzionym kurkiem. Może to mieć znaczenie, chociaż obecnie i tak najczęściej zaleca się obsługę tzw. manipulatorów drugą ręką.
Mechanizm spustowy, pomimo że zewnętrznie przypomina X-Series, jest inny. Inny, ponieważ linia X oparta jest na mechanizmie bijnikowym, a P 226 ma tradycyjny kurek. Działa doskonale, lekko, ale ma dość długi jałowy ruch przy bardzo krótkim resecie. Zwolnienie kurka następuje, jak w typowym X, w położeniu języka spustowego idealnie prostopadłym do osi lufy. Legion został wyposażony w inny pazur wyciągu. Jest duży i mocowany wahliwie, inaczej niż w tradycyjnym P 226 i w nowym P 320. Rozwiązanie jest znane i sprawdzone, gwarantuje wytrzymałość i niezawodność wynikającą z dużej tolerancji na zanieczyszczenia.
SIG P 226 Legion strzela bardzo dobrze i akceptuje różną amunicję. Standardowo broń jest wyposażona w dzienno-nocne przyrządy celownicze. W dzień – duży zielony punkt muszki i ciemna szczerbinka, w nocy trzy trytowe, świecące punkty TG-H3. Legion został lekko dociążony na lufę masywną żerdzią sprężyny powrotnej. To pomaga przy szybkim strzelaniu, jednak zawsze jest kompromisem pomiędzy opanowaniem dynamiki strzału, a całkowitą masą broni. P 226 potrafiono fabrycznie dociążać zdecydowanie, jednak ograniczało to sensowne wykorzystanie pistoletu wyłącznie do sportu i scen w filmach akcji. Mówiąc o wyważeniu pistoletu i delikatnych przesunięciach mas, łatwo zapominamy o magazynku – 15 sztuk ubywającej amunicji ma o wiele większe znaczenie niż kilka gramów na żerdzi. Podparcie pistoletu drugą dłonią ułatwiają też delikatne nacięcia na dolnej części kabłąka spustowego pojawiające się po raz pierwszy w P 226.
Na okładki chwytu użyto tworzywa G10. Jest to włókno szklane w żywicy epoksydowej. Materiał znacznie bardziej odporny od całkiem dobrej i popularnej micarty. Zostały zaprojektowane zgodnie z kanonem Siga, w typowym obrysie przekrojów poprzecznych. Ciekawie zróżnicowano faktury. W części chwytnej jest ona agresywna i daje pewne trzymanie broni w ręku, natomiast tam, gdzie pracuje palec wskazujący i kciuk, jest znacznie delikatniejsza – nie powoduje obtarć przy intensywnym kontakcie. Jednak wykończenie dolnych krawędzi okładek i pasowanie do szkieletu może budzić pewien niepokój. Coś jest nie tak... W wypadku bardzo ostro ściętych dolnych krawędzi Sig powinien dokładać w standardzie niewielki lejek – warto na to zwrócić uwagę.
SIG Sauer P 226 jest pistoletem sprawdzonym w warunkach bojowych, w służbie i w sporcie. P 226 Legion jest sumą doświadczeń i sugestii ze strony strzelców z różnych obszarów jego zastosowań. Za spore pieniądze wkraczamy do elitarnego klubu posiadaczy broni w 100% użytkowej, a jednocześnie pięknej i potrafiącej się odwdzięczyć skutecznością za obdarzenie jej zaufaniem. Chociaż bardzo trudno w szarym przedmiocie do zabijania odnaleźć elementy romantyczne, ale czasami to się zdarza... Z drugiej strony jeszcze trudniej wyobrazić sobie kogoś, kto obdarza czułością swojego (nawet najbardziej malowniczo stuningowanego) Glocka... Ale może to tylko kwestia wyobraźni...
MJM