Pistolet SPHINX SDP Compact Duty

04-02-2019

Powszechnie porównuje się pistolety Sphinx SDP Compact i CZ P 07. Można, tylko po co? Żeby wykazać, że są podobne? Są. Najczęściej pistolety mają jakiś chwyt do trzymania, jakąś rurkę z której coś małego wylatuje i parę innych, podobnych rzeczy. Żeby wykazać, że za to samo nie musimy płacić więcej? Nie musimy. Możemy kupić prawie to samo za mniejszą cenę i będzie działać mniej więcej podobnie.

Dlaczego o tym piszę? Bo dotykamy samej istoty broni. Jest to stosunkowo prosty przedmiot mechaniczny pracujący w niezwykle skomplikowanych warunkach i poddawany ekstremalnym obciążeniom. Jego niezawodność i skuteczność zależy od projektu, materiałów, zastosowanych procesów technologicznych i weryfikacji pozwalającej usunąć nieuniknione błędy. Najdrobniejsza awaria pistoletu w sytuacji krytycznej dyskwalifikuje broń i wtedy jej wartość staje się zerowa. Płacimy za to, żeby zminimalizować ryzyko, a ergonomię, celność czy cechy użytkowe przedmiotu otrzymujemy (w pewnym uproszczeniu) wynikowo.

Dlaczego wynikowo? Ponieważ przy dobrym opracowaniu projektowym, precyzji i wysokiej jakości wykonania otrzymujemy broń działającą niezawodnie i zgodnie z założeniem, w końcowym efekcie – celną i skuteczną. Płacimy za to, co jest to dla nas warte dołożenia paru złotych więcej. Jeśli nie, nie musimy się specjalnie stresować, wybór jest duży i możemy mieć różne priorytety...

Konkretnie. Sphinx SDP Compact Duty nie jest bronią małą. Jest prawie pełnowymiarowym pistoletem o masie z amunicją (17 naboi Fiocchi 123 gr w magazynku) prawie 1140 g. Należy brać to uwagę, jeśli myślimy o broni EDC. Ergonomicznie, pomimo pozornie prostokreślnych i uproszczonych linii, jest bez zarzutu. Niski zamek, wysoki beavertail i podcięty powiększony kabłąk spustu powodują, że pasuje praktycznie do każdej ręki. Przód chwytu jest delikatnie podrzeźbiony, natomiast na grzbiecie mamy do wyboru trzy wielkości gumowatych nakładek. Wbrew modnym obecnie agresywnym fakturom, ich delikatna powierzchnia, pomimo gładkości, zapewnia bardzo dobry kontakt z dłonią. Lekko lejkowate i sfazowane gniazdo dodatkowo poprawia ułożenie palców i ułatwia szybką wymianę magazynków. W mojej ocenie i dla mnie, SDP Compact jest ukształtowany doskonale i optymalnie, bez nadmiernego przerostu form, tak łatwego do osiągnięcia przy dzisiejszych technologiach.

Wracając na chwilę do porównania CZ P 07. W CZ mamy jednolity polimerowy szkielet ze stalowymi wkładkami prowadzącymi zamek. W Sphinx SDP szkielet jest dzielony, dwuczęściowy. Górna część jest wykonana z utwardzonego stopu aluminium i ma wewnętrzne prowadnice zamka na całej długości. Jak to wpływa na precyzję pracy zamka, trwałość i celność broni – wiemy. W górnej części osadzony jest też zespół spustu i wszystkie elementy sterujące broni (oprócz zatrzasku magazynka). Dolna, chwytna część szkieletu z osłoną spustu, w zależności od wersji, może być polimerowa lub ze stopu aluminium, co oczywiście znajduje swój wyraz w cenie. Dolna część jest w sposób prawie bezśladowy dokładana i mocowana do części górnej. Jest to rozwiązanie sporo droższe od jednorodnego wtrysku z tworzywa sztucznego, ale nieporównanie lepsze.

Inne niż w CZ P 07 jest też rozwiązanie sposobu ryglowania. Jest podobne, ale pełniejsze. Wszystkie części współpracujące ze sobą obrobiono precyzyjnie, bezśladowo, z rygorystyczną tolerancją i na końcu starannie wypolerowano. Widać to dokładnie na wślizgu komory nabojowej. Mechanizm spustowy pracuje długo, ciężko i niejednostajnie w trybie DA. Natomiast w trybie SA ustawiony jest bardzo delikatnie i prawie sportowo, pomimo krótkiego ruchu jałowego. Ma to swoje uzasadnienie ze względu na brak skrzydełkowego bezpiecznika zewnętrznego i warunkuje noszenie broni ze spuszczonym kurkiem. Do bezpiecznego opuszczenia kurka po przeładowaniu mamy obustronny i wygodny decocker. Kurek, w pozycji normalnej jest całkowicie schowany w zamku, po zrzuceniu decockerem lekko wystaje poza obrys umożliwiając łatwe napięcie palcem. Dobre, kompromisowe rozwiązanie.

Kriss USA robi broń wysokiej klasy i dość drogą. Firma inwestuje nie tylko w technologię ale również w nowe koncepcje projektowe, których sztandarowym przykładem jest Vector – broń absolutnie nowatorska, funkcjonująca na rynku i ciesząca się dobrą opinią. Jeśli Kriss wziął na warsztat temat zbliżony do CZ i go rozpracował, to możemy mieć pewność, że zrobił to z wielką uwagą i dobrze. Powstał nowy pistolet, dopracowany w każdym drobiazgu i pracujący idealnie w ramach predefiniowanych założeń. Nie jest to broń tarczowa, ale skupienie osiągniemy zaskakujące. Można mieć zastrzeżenia do prostej szczerbinki, bez kropek czy świecenia, którą można łatwo wymienić, jeśli zależy nam na trzech punktach w nocy. Można też trochę pogrymasić na bardzo mocną sprężynę oporopowrotną i wymagającą sporej siły dźwignię zrzutu zamka, ale są to elementy szybko docierające się w trakcie eksploatacji i będące konsekwencją przyjętych małych tolerancji wykonania i (być może) pokrycia warstwą Cerakote. Całość otrzymujemy w porządnym pudle z dwoma magazynkami, kompletem do czyszczenia, nakładkami i prostą nasadką ułatwiającą ładowanie naboi. Dostajemy dobrą broń z najwyższej półki. Kolor możemy wybrać...

MJM