Na wewnętrznej stronie pudła, w którym jest zapakowany futerał z karabinem JP 15 znajdujemy dużą nalepkę podpisaną przez założyciela JP Enterprises – Johna Paula: To nie jest po prostu karabin. To jest JP. To jest uosobienie karabinu – wymyślony i zaprojektowany przez profesjonalistów żeby spełnić ich oczekiwania. Nie pytaliśmy ile to może kosztować, ale jak dobrze może funkcjonować, jak precyzyjny może być i jak skonstruowany. Robimy każdy karabin jak gdyby nasze życie od niego zależało, ponieważ gdzieś, kiedyś Twoje życie może zależeć od JP.
Co to jest JP? Wielu doświadczonych strzelców często mówi, że w broni JP jest coś magicznego. Brzmi to dziwacznie, szczególnie w odniesieniu do przedmiotów mechanicznych, których parametry funkcjonowania są precyzyjnie określone, sprawdzalne i porównywalne, a ergonomia i cechy użytkowe znane od ponad pół wieku. A jednak... Połóżmy swojego JP, usiądźmy wygodnie, zapalmy kadzidełka i zastanówmy się na czym może polegać owa magia... Przywołajmy w pamięci smutny obraz AK – tłoczona blacha, trochę innego żelastwa, plastiku, sprężynek i legendarna niezawodność oparta na gigantycznej tolerancji automatyki. Magii brak... Może być tylko odrobina sentymentu, jeśli ktoś, kiedyś biegał z takim w błocie... lub wystarczy mu robienie hałasu i dziur w mniej lub więcej określonym kierunku...
John Paul w latach 90. przeanalizował i doskonale zdiagnozował sytuację platformy AR. Mały sens miały radykalne modyfikacje dobrej konstrukcji i robienie z niej, jak z AK, kolejnych galili czy beryli. Podstawą była jakość i współpraca zespołów karabinu. Broń jest szczególnym zespołem części poddawanych wyjątkowym obciążeniom dynamicznym i pracującym w wyjątkowo złych warunkach. Jeśli w broni coś trze, to się na pewno zatrze, jeśli zgrzyta, to się wygryzie... Jest to tylko kwestia czasu i obciążeń. JP tak dopracował zespoły kinematyczne AR, że funkcjonują dokładnie tak, jak powinny. Nic więcej. Oczywiście, mamy dostęp do dowolnych konfiguracji, różnych zespołów spustu, urządzeń wylotowych, radiatorów lufy, osłon itd., jednak nie zmienia to istoty rzeczy – każda kompilacja pracuje świetnie. Nie wiemy dlaczego, oprócz widocznej jakości nie ma w nich nic szczególnego, a strzelanie jest inne – bardziej „gładkie, miękkie” i skuteczne. Być może na tym polega magia JP. Jest zupełnie zwyczajnie... schowana w środku...
Jest wiele aerów i spora część z nich bardzo dobrze strzela, jednak JP robi to inaczej i możemy się o tym przekonać od razu, bez kombinowania. Idziemy do sklepu, kupujemy pudło, w którym mamy przyzwoity futerał , instrukcję (wyjątkowo rzetelną i szczegółową, z zalecanym harmonogramem wymiany części – rzadkość), trochę akcesoriów, klucz do regulacji bloku gazowego, czapkę i... jedziemy na strzelnicę. Strzelamy, doświadczamy magii JP. Niechętnie wracamy ze strzelnicy żeby obejrzeć w środku nasz nowy nabytek. JP 15 Patrol Rifle jest wersją podstawową w ofercie JP 15. Jednak, jak ktoś ładnie powiedział, wersja podstawowa w JP zaczyna się tam, gdzie inne firmy osiągają już swój szczyt wyrafinowania...
Spust (żółto-czerwona kombinacja sprężyn) pracuje bardzo lekko, bardzo krótko i jednostopniowo – jeśli to. co robi można określić standardowymi parametrami. Praktycznie krótkie dotknięcie uruchamia kurek, a nie jest to ostatnie słowo firmy...
Zamek – wykonany ze stali nierdzewnej, wersja JP FMOS (Full Mass Operating System) optymalizująca cykl przeładowania kosztem większej ruchomej masy i energii skierowanej na suwadło. Opcja lekka (JP Low Mass) pracuje szybciej i karabin zachowuje się bardziej stabilnie przy szybkim strzelaniu, ale musimy brać pod uwagę całość, ze sprężyną oporopowrotną i właściwą regulacją bloku gazowego. Zaskakujące jest wykończenie zespołu zamka. Wszystkie krawędzie są delikatnie sfazowane, a powierzchnie utwardzane i polerowane w specjalnym procesie QPQ. W sposób oczywisty wpływa to na jego gładką pracę w szkielecie. Nie pytaliśmy ile to może kosztować... napisał John Paul.
Regulowany blok gazowy (JP Adjustable Gas Block – warto zwrócić uwagę, że poza kolbą i chwytem pistoletowym wszystkie elementy broni są sygnowane JP) jest istotny ze względu na różnorodność sprężyn powrotnych i wymienne zamki. JP Enterprises była jedną z pierwszych firm eksperymentujących z regulacją bloku gazowego w klasycznym układzie gazodynamicznym AR. Zazwyczaj AR bez regulacji lub w standardowym ustawieniu przekazuje na suwadło za dużo. Wynika to z konieczności zapewnienia poprawności cyklu przeładowania dla nieznanych parametrów amunicji. Opcja nadmiarowa jest zbędna, jeśli dobierzemy nabój i określimy własne warunki strzelań. Generalnie, im mniej energii idzie w rurkę, a zamek pracuje i pozostaje w tylnym położeniu – tym lepiej. Dobre ustawienie jest cenne, wymaga tylko trochę czasu i cierpliwości.
Precyzyjna lufa 16”, urządzenie wylotowe, szkielet wykonany z kutego stopu aluminium są praktycznie poza dyskusją. Stanowią o jakości JP. Istotne jest zastosowanie komory nabojowej .223 Wylde i gwintu 1:8, co stanowi rozsądny kompromis pomiędzy nabojem .223 Remington i 5,56 NATO (szerzej o problemie pisałem przy okazji Armalite M 15 Competition 18”). Jednak dopóki się z JP nie strzeli, cała ta magia wydaje się ulotna. Opisywanie poszczególnych kawałków karabinu JP nie oddaje istoty broni. Istotą jest doskonałe dobranie poszczególnych zespołów, złożenie ich i dostrojenie w taki sposób, aby po wzięciu JP do ręki strzelec nie myślał o mechanice precyzyjnej i obróbkach kriogenicznych lufy, tylko strzelał i czuł magię...
MJM